
Wiecie ile lat miał Norm Macdonald, kiedy w audycji Howarda Sterna, w roku dwa tysiące osiemnastym, powiedział, że trzeba mieć zespół downa, żeby nie czuć współczucia wobec ofiar sesji masturbacyjnych Louisa C.K.?
Dokładnie tyle, ile ma obecnie Kuba Wojewódzki, który nie dalej jak przedwczoraj, powiedział w swojej audycji radiowej, że samochód Agaty Kuleszy ma zespół downa.
Pięćdziesiąt osiem lat.
Co zabawne Norm Macdonald poszedł do audycji radiowej Howarda Sterna przeprosić za swoje wcześniejsze słowa związane z Louisem C.K. Słowa, które zostały przez opinię publiczną odebrane jako gest solidarności z kolegą komikiem. Opinia publiczna poczuła, że Macdonald za bardzo skupił się na koledze, któremu wskutek ujawnienia niewygodnych faktów zabrano wszystko. Jednocześnie Macdonald miał za mało słów poświęcić ofiarom – koleżankom komiczkom, na oczach których Louie kompulsywnie, jak to się kiedyś określało, bił Niemca po kasku.
Co zabawniejsze Macdonald tłumaczył w programie telewizyjnym „The View”, do którego znowu poszedł przeprosić, że chciał powiedzieć coś troszeczkę innego. Chciał powiedzieć, że trzeba być… Ale żachnął się. Nagle zdając sobie sprawę, że chce wyartykułować coś, co od jakiegoś czasu widniało w amerykańskim indeksie słów zakazanych. (Nie powiedział tego wprost, ale zasugerował, że chodziło o „retarded”, czyli upośledzony.) I w ostatniej chwili zamienił słowo zakazane na zespół downa.
Mniej zabawne, że z powodu słownych wygibasów Macdonalda, Netflix nie przedłużył z nim umowy na realizację drugiego sezonu programu „Norm Macdonald Has a Show”.
Jeszcze mniej zabawne, że Macdonald trzy lata później, dokładnie czternastego września bieżącego roku – w wieku lat sześćdziesięciu jeden – zmarł. Jaki z tego wniosek, właściwie dwa, a nawet trzy wnioski?
Raz: Wojewódzki zaraz umrze. Po co zakłócać mu spokój w ostatnich latach życia? Dwa: tylko trzy lata różnicy między USA a Polską.
Trzy lata i mamy do czynienia z sytuacją analogiczną: radio Wojewódzkiego przeprasza słuchaczy, spadają na niego gromy. Przy tym TVN raczej nie zdejmie programu „Kuba Wojewódzki”. Niczym Netflix, który zgrabnie udawał postępową stację w przypadku Macdonalda, jednak pomimo protestu pracowników i wielu krytycznych głosów, m.in. ze strony osób tworzących społeczność LGBT i liberalno-lewicowych mediów, nie chce zdjąć najnowszego, niezbyt postępowego materiału stand-upowego Dave’a Chappelle’a.
Niech żyje Polska! A myślałem, że jesteśmy sto lat za… Macdonaldami.