Jest taka nagrywka z przedśmiertnym Gombrowiczem, który leżąc na kozetce pod kocem, macha, żeby dać mu spokój i nie nagrywać, następnie odwraca się plecami oraz tyłkiem do kamery, a tym samym do całego świata. Nagrywka symboliczna. Przypomniała mi się, kiedy Louie ostatnio u Conana, a także u Fallona przyznał, że całkowicie przestał korzystać z internetu.
Louis C.K., w przeciwieństwie do Gombra z nagrywki, prawdopodobnie jeszcze trochę pożyje. Oby dożył do 22 sierpnia, bowiem wtedy w Praskim Centrum Kongresowym będę miał okazję zobaczyć go nomen omen na żywo. Jak to określa młodzież i ludzie, którzy zapomnieli, że przestali być młodzieżą: „jaram się”. W swoim jaraniu jestem jednakowoż, jak zwykle i jak we wszystkim, spokojny oraz oszczędny. Nie idę w nadekspresję. Ona jest dla osób, które dostrzegają jakiś interes w rzeczywistości. Chcą sobie coś załatwić. Muszą zwracać na siebie uwagę. Desperacko zabiegają o sympatię innych. Często bardzo głośno się jarają. No kurwa, są po prostu nie do zniesienia. Moja postawa koresponduje z lekkim wyjebaniem na wszystko. A lekkie wyjebanie na wszystko koresponduje z Gombrowiczowską kozetką i niechęcią do internetu.
„Wszystko w necie jest podłe i dziwne” – mówi Louie. Trudno się nie zgodzić. Ja przez internet kupuję bilety kolejowe i inne, korzystam z bankowości elektronicznej, ograniczam się do jednej witryny pornograficznej; do tego poprzez pirackie strony ściągam filmy, seriale, programy telewizyjne i speciale stand-upowe, a poprzez Youtube’a obcuję z podcastami, teledyskami, trailerami, fragmentami stand-upu. No i (coraz rzadziej) włączam fejsa. Ostatnimi czasy prawie w ogóle nie włączam fejsa. Nie ma tam nic interesującego. Z jednej strony ludzie, których znam i ich pierdolenie, z drugiej ludzie, których nie znam i ich pierdolenie. Cudownie.
Chociaż fejs bywa przydatny. Wiadomość o śmierci Marii Czubaszek dotarła do mnie nieomal w chwili tej śmierci. Dzięki znajomej, która w błyskawicznym tempie udostępnia info o śmierci wszystkich. Jakby ścigała się z samą kostuchą. Może kiedyś ją wyprzedzi i zajebie kogoś znanego swoim postem o jego śmierci. Kiedy zmarli Gabriel Garcia Marquez († 87 l.) czy Tadeusz Konwicki († 89 l.), też rozdzierała szaty na fejsie. Pisarze wybitni i godni najwyższej atencji, ale do kurwy nędzy – starzy w chuj. Zgon w ich przypadku był już tylko formalnością.
Poza tym, jak Czubaszek kopnęła w kalendarz mówiłem sobie: jeszcze jedno udostępnienie kogoś, kto żyje w kompletnej opozycji do tego, co ona głosiła, a wyłączę fejsa. I wyłączyłem. Pamiętacie kawałek, w którym Stanhope mówi, że ludzie, w tym znajomi, przyznają mu rację, lecz każdy i tak żyje w sprzeczności do pierdolenia, które on uskutecznia na scenie? To jest dokładnie to samo.
Czubaszek była facetką po kilku aborcjach, namawiającą do życia niezgodnie z, najogólniej rzecz ujmując, konwenansami. Proszę o wybaczenie wszystkie koleżanki, rówieśniczki. Wiadomość o jej śmierci udostępniały z pizdowatym smutkiem pizdy, które co niedzielę chwalą się rodzinnym szczęściem za sprawą zdjęć na fejsie bądź z nieznośną egzaltacją cytują swoje tępe bachory. O jak przejmująco pięknie i niesłychanie błyskotliwie Julka (czy inne małe ścierwko) się dzisiaj wypowiedziała! Dzieci to tylko mikroludzie z jeszcze niewyrośniętym mózgami. Nie chcę ich w swoim najbliższym otoczeniu.
Nie chcę także internetu. Przy czym bez internetu nie dowiedziałbym się o europejskiej trasie Louisa C.K. W tej samej rozmowie, w której piętnuje sieć, Louie mówi również o tym, w jaki sposób sprzedaje bilety na występy w Stanach oraz jak dał światu swój najnowszy serial „Horace and Pete” – za sprawą własnej strony internetowej. I kto tu jest pizdą?
Źródła:
https://www.youtube.com/watch?v=TNoBxy-5bKs
www.facebook.com/events/286722994999329
PS
„The world is too noisy and distracted to probably ultimately survive. Everyone needs to shut the fuck up. The answers are in the silence. Monks set themselves on fire to protest and to make this point. Just consider it.”
„Świat jest zbyt głośny i rozproszony, by ostatecznie przetrwać. Wszyscy powinni zamknąć mordy. Odpowiedzi znajdują się w ciszy. Mnisi dokonują samospalenia, żeby zaprotestować i zwrócić na to uwagę. Zastanówcie się nad tym.”
Cytat ze zmarłego w marcu Garry’ego Shandlinga pojawia się na koniec 9. odcinka wspomnianego powyżej serialu „Horace and Pete”. Lektury absolutnie obowiązkowej nie tylko dla fanów stand-upu, ale dla fanów sztuki w ogóle.
PS 2
Sierpień będzie rudy. Do Louisa C.K. w Pradze doszedł Bill Burr w Londynie. Jaram się jak ci mnisi.