Nie jestem zachwycony nowym papieżem. Podobnie zresztą jak wszystkimi poprzednimi. Niemniej ten obecny jest wyjątkowo podstępnym skurwielem. Spójrzcie tylko. Hierarchowie kościelni przypominają amerykańskich raperów. Są aroganccy, zarozumiali, obwieszeni złotem. JP2 był nawet postrzelony. Niczym 50 Cent.

A tu nagle przychodzi taki Franciszek i mówi, że reprezentuje biedę. Trzeba oddać biżuterię, te sprawy. Skądś to znamy, prawda? Nowy papież zdecydowanie zaskarbił sobie szacunek ludzi ulicy. Problem w tym, że ja nigdy nie należałem do ludzi ulicy. Żeby zaskarbić sobie mój szacunek, nie można zgrywać się na Peję. Skuteczny byłby raczej Amy Winehouse style.

Podsumowując, Ojciec Święty powinien zostać kobietą. Martwą kobietą.