Myślałem, że już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Zostałem jednak rażony piorunem medialnego doniesienia. Papież Franciszek okazał się przeciwnikiem legalizacji narkotyków. Nadzieje (nie moje) na postępowy kościół poszły się w związku z tym jebać. Skoro już jesteśmy przy jebaniu, delegalizacja pedofilii też pewnikiem (i chybcikiem) nie nastąpi. Co za śmieszny świat. Tańczmy.